O mnie

Moje zdjęcie
Jestem Ola i mam 13 lat. Lubię dzielić się z innymi tym, co robię. Jeśli chcesz mnie poznać to po prostu czytaj regularnie mojego bloga. Mam dużo zainteresować, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie.

środa, 24 sierpnia 2016

Test ostrej zupki chińskiej Vifon o smaku kurczaka. Czy ona na prawdę jest ostra?

Hej! Dziś testuję ostrą zupkę chińską Vifon o smaku kurczaka. Chciałam przekonać się, czy ona na prawdę jest taka ostra jak słyszymy w opowieściach oraz podzielić się tym z Wami na blogu. Przy okazji wczorajszych zakupów kupiłam ją w Lidlu za około 1,30 zł.
W środku był makaron (taki jak w łagodnej zupce) oraz 3 saszetki z przyprawami. Wszystko zrobiłam jak w instrukcji. Najpierw zalałam makaron 0,4 l wrzącej wody, a następnie dodawałam po kolei wszystkie przyprawy. 

Spróbowałam każdej osobno, aby na następny raz wiedzieć, której mam nie dodawać, aby nie była ostra. Na początek spróbowałam bezbarwnej saszetki z dziwnym, pomarańczowym syropem.
Okazało się, że to ona nadaje zupce ten pikantny smak. Zawartość saszetki smakowała jak strasznie ostry olej. Był on bardzo tłusty i smakował ohydnie. Myślę, że następnym razem po prostu tego nie dodam i będzie smakowało lepiej. Po dodaniu tej przyprawy, zupa wyglądała tak:

Ten olej zapewne miał po prostu dodać ostry smak i wygląd "oczek" jak na rosole. Następnie spróbowałam zielonej saszetki.
Tak jak myślałam-okazało się, że to tajemnicze opakowanie zawiera po prostu vegetę. Po dodaniu wyglądało to tak:
Ostatnią już (białą saszetką) było curry z czymś podobnym do soli lub cukru. Smakowało bardziej jak cynamon i bardzo szybko rozpuszczało się w zupce. Ledwo, co zdążyłam zrobić zdjęcie. 

Na sam koniec zupka prezentowała się tak:
Nie była piekielnie ostra, ale też nie była łagodna. Strasznie paliło w język i nie obyło się bez szklanki wody. Nie jestem smakoszką ostrych smaków i pikantnych przypraw, więc muszę przyznać, że bardziej wolę łagodną zupkę chińską. Ponieważ bardzo lubię kuchnię chińską to zawiodłam się na tej zupce, bo po prostu nie smakowała zbyt dobrze. Ogólnie moja ocena to 3/5. Zjadłam tylko pół, bo była niedobra. Jakoś mi nie podchodziła. Na ciepło jest bardziej ostra niż wtedy gdy stanie się zimna. Na zimno jest bardziej słona, ale ten "bulion" jest okropny.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Trochę o nazwie oraz kilka rad dla osób, które szukają nazwy bloga dla siebie.

Okey! Koniec z lasującymi mózg kolorami (chociaż nie obiecuję, że nigdy ich nie użyję). Nadszedł ten czas, kiedy to muszę wyjaśnij moją dziwną i głupią nazwę. A więc:
Szukając idealnej nazwy rozmyślałam nad czymś prostym i zwykłym. Ale ponieważ jestem jaka jestem, więc dla mnie nie istnieje słowo "zwykłe". Wszystkie moje pomysły nie są normalne, więc taka też powinna być moja nazwa. Powinna być moim pseudonimem i powinna mi się podobać, bo przecież będę ją nosić przez jakiś czas (kto wie, jak dobrze mi pójdzie może nawet przez całe życie!?). Dlatego bazowałam na krótkich nazwach wpadających w ucho. Bo przecież kto zapamięta nazwę typu "fkLldkcm194895jm!l@0" !? Jak będzie brzmiała wtedy taka rozmowa:
-Ej słuchaj! Ostatnio przeczytałem bardzo fajny blog, który nazywał się fkLldkcm194895jm!l@0.

Niestety, ale nikt takiej nazwy nie zapamięta. A jeśli ktoś ją usłyszy nie wejdzie na tego bloga, bo pomyśli, że nazwa świadczy o blogu i ten blog będzie badziewny. A więc myślałam nad różnymi nazwami i wymyśliłam 
Skoro mam na imię Ola to może jakaś nazwa związana z moim imieniem!? 
To był bardzo dobry pomysł, jednak nie łatwo było wymyślić coś mądrego i wpadającego w ucho. Zaczęłam więc od szukania zdrobnień do mojego imienia oraz wyrazów rymujących się. No i mam! OLINEK!!! To jest idealna nazwa dla mnie, ale jakaś taka oklepana...A więc wypisałam sobie na kartce wszystkie nazwy, które mi się spodobały i zaczęłam wykreślać. Został tylko Olinek... Dziwna nazwa kojarząca się z bajką "Olinek okrąglinek". Dlatego też zaczęłam sobie szyfrować to słowo, ale wychodziły same bzdury. Po prostu napisałam od tyłu i wyszło KENILO! 
Od teraz można do mnie mówić po prostu Ola albo Olinek lub Kenilo. Zapraszam do śledzenia dalszych przygód Kenilo :D.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Hej...Nie znasz mnie, ja Ciebie też. Więc może się zapoznajmy?

Hej!
Witaj na moim pierwszym w życiu blogu. Trochę się stresuję tym, jak mnie zaakceptujesz, ale w sumie wcale mnie nie znasz. A więc kilka słów o mnie! 
Jestem Ola i mam 13 lat. Można powiedzieć o mnie, że jestem trochę szalona i głupia, ale na pewno zwariowana. Często wpadam na dziwne pomysły i bardzo chciałabym się nimi z Wami dzielić. We wrześniu idę do gimnazjum... Stresuję się, ale nie myślę o szkole! Są wakacje i trzeba się bawić. Bo potem nauka, szkoła itd. Ciągle będzie to samo, więc po co teraz o tym myśleć lub czytać książki i wkuwać słówka z angielskiego!? Teraz przez kilka dni pomyśl o sobie... A ja Ci w tym pomogę! Uważasz, że jestem głupia i nie rozumiesz, co piszę? A nie mówiłam! Proszę, zostań ze mną...Mam jednorożca, zwiedzimy razem świat. Pokażę Ci moje życie i ciekawe rzeczy!

Jeśli już tu jesteś to zostań, na pewno znajdziesz coś dla siebie! Będą DIY, porady modowe i nie tylko. Poruszę również inne, dziwne i szalone porady. Bo po to jestem...żeby zmienić coś w Twoim życiu! Jeśli to przeczytałeś do końca to przepraszam, że tymi kolorami zlasowałam Ci mózg. Ale taka już jestem :). 

Chcesz poznać mnie bliżej? Ok! Nie mam nic przeciwko temu. Przyjdź na ten dziwny blog za kilka dni i zobacz, czy nic ciekawego nie napisałam. A jeśli chcesz to napisz do mnie, zapraszam gmail truskawka0808@gmail.com. Chętnie odpiszę, do zobaczenia! Zostaw po sobie jakiś ślad i napisz komentarz, chętnie odpiszę na wszystkie pytania ! :)